sobota, 9 czerwca 2012

Chapter two.

Weszłam do znanej mi dobrze małej przytulnej kawiarenki i rozejrzałam się w poszukiwaniu właściciela apartamentu. Był to bardzo miły i kochany starszy człowiek, z którym bardzo lubiłam spędzać czas. Nie mieliśmy czysto "zawodowych" relacji, zawsze zostawaliśmy dłużej i kontynuowaliśmy naszą pogawędkę. Czułam, że ten człowiek potrzebował kontaktu z inną osobą, rozmowy, zainteresowania czy po prostu zwykłej pomocy z codziennymi trudnościami.
Zdziwiłam się gdy nie zastałam tego zazwyczaj punktualnego staruszka, stałam na środku kawiarni i bez przerwy szukałam go wzrokiem. Po paru minutach poczułam na swoim ramieniu zimną dłoń, przestraszyłam się i obróciłam. Moim oczom ukazał się wysoki chłopak chyba w moim wieku. Miał okulary i kaptur na głowie co mnie trochę zdziwiło.
- eee, Lilly Richardson? - zapytał.
- emm, no tak, znaczy nie! no ja jestem Alice, a moja przyjaciółka to Lilly
- oo! to ty? dziękuje Ci, zrobiłaś dla niego więcej niż ja w ostatnim czasie..
- Przepraszam, ale ja kompletnie nie mam pojęcia o co Ci chodzi. Wytłumaczysz mi? - odpowiedziałam zdezorientowana
- Czekaj, czekaj teraz to ja już nic nie rozumiem. Jesteś Alice tak? Przychodziłaś tu i płaciłaś rachunki mojemu dziadkowi. Mieszkasz w jego apartamencie wraz z Lilly Richardson, która jest właścicielką na piśmie tak czy nie?
- no tak, ale gdzie jest Joy?
- usiądźmy może...
Skinęłam głową i poszłam za tajemniczym chłopakiem, który poprowadził mnie do stolika w samym rogu kawiarni. Usiadł na fotelu, zdjął okulary i bluzę. Zrobiłam to samo i odwiesiłam torbę na oparciu.
- Zacznijmy od tego, że nazywam się Harry i jestem wnukiem właściciela twojego domu.
- Miło mi - odpowiedziałam uśmiechając się przyjacielsko
- Muszę cię o czymś poinformować, więc tak trudno mi o tym mówić.  - powiedział drapiąc się po swojej głowie pełnej loków.
 No niestety Joy nie żyje. Przechodził przez ulicę na czerwonym świetle pewnie coś mu się pomyliło sam nie wiem no i niestety został potrącony przez samochód. -kontynuował
Moje oczy zaszkliły się i po chwili wyleciały z nich pojedyncze łzy. Chłopak poklepał mnie po ramieniu i powiedział coś co wprawiło mnie w prawdziwy szok:
- byłaś dla niego dosyć ważna, zawsze jak rozmawialiśmy wspominał o tobie. Musiał cię naprawdę cenić, a no i jest coś jeszcze. Miał od dawna spisany testament, w którym napisał że chce zostawić Ci apartament w którym mieszkacie.
- nie, serio ja nie mogę przecież tego przyjąć. Ja nic dla niego właściwie nie zrobiłam, a nawet jeśli  to nigdy nie oczekiwałam od niego jakiejkolwiek zapłaty. Lepiej sam weź sobie ten dom, znaczy no wiesz będzie jak kiedyś będziemy Ci płacić za niego...
- no chyba wiesz, że nie potrzebuje waszej kasy więc..
- nie żeby coś, ale niby dlaczego nie potrzebujesz kasy?
- a to ty nie wiesz?
- niby czego?
- no jest taki znany zespół "One Direction" no i ja jestem Harry, Harry Styles i tam śpiewam - powiedział lekko zmieszany
- aha - odpowiedziałam obojętnie
- No więc, podpisujemy papiery i mieszkanie jest twoje - powiedział
- no ok jak chcesz.
Chłopak zaczął szperać w torbie, coraz bardziej nerwowo
- no kurwa zapomniałem - powiedział dosyć głośno
- jej, spokojnie
- mieszkam w sumie nie daleko, podjedziesz ze mną?
- no ok, tylko czekaj muszę odwołać próbę
- tańczysz?
- To ty nie wiesz? - odpowiedziałam żartobliwie cytując jego niedawną odpowiedź
- czyli, że jesteś trochę znana?
- no tak troszkę, ale to głównie z teledysków
- zawsze chciałem umieć tańczyć, ale mniejsza ja czekam na zewnątrz - powiedział
Wyjęłam i phona i wybrałam numer do Stana mojego partnera. Odwołałam szybko naszą próbę. I wykorzystując chwilę otworzyłam internet w telefonie i wyszukałam "One Direction".
Było mnóstwo wyników, mnóstwo opinii i komentarzy. Nie wyglądali na zespół, który gra muzykę w moim guście. "taaa, pięć razy bieber, fajny zespół nie powiem" - pomyślałam i udałam się do wyjścia.


_______________________________________
Czyta to ktoś? Jeżeli tak to proszę o komentarze, to dla mnie ważne no bo po co mam pisać jak nikt nie czyta? no po co? :)

xx. autorka.

2 komentarze:

  1. Ja czytam i bardzo mi się podoba :)
    Czekam na kolejny rozdziały :)


    [shouldletyougo.blogspot.com]
    [stolemyhearttonight.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń
  2. ja też czytam ;)
    czekam na następny ;D

    OdpowiedzUsuń