niedziela, 10 czerwca 2012

Chapter three.

Weszłam do dużego, czarnego i wyglądającego na drogiego samochodu. Usiadłam obok niedawno poznanego chłopka.
- Zajebisty samochód -zaczęłam rozmowę

- dzięki. Do mojego, znaczy naszego domu jest tylko jakieś 10min. - uciął i odpalił samochód Harry
- czyli że mieszkasz z zespołem?
- no bez jaj, ty na serio nie żartowałaś z tym że nas nie znasz
- po co miałabym kłamać?
- nooo, no nie wiem.
Wyjęłam z torebki iphona i zalogowałam się na twittera, posiedziałam na nim trochę i już byliśmy na miejscu. Moim oczom ukazał się piękny, dość spory dom. Harry zaprosił mnie do środka, weszłam i gdy tylko przekroczyłam próg domu dostałam w twarz z czegoś mokrego.
- łoo, kurwa co to było? - krzyknęłam, nie mogąc powstrzymywać się od śmiechu
- Wy idioci! skończeni kretyni wy! - powiedział poważnie zdenerwowany Harry, wyglądał przekomicznie w mokrych włosach
Po chwil zza rogu wyskoczył wesoły blondyn
- Ooo, stary! nie wiedziałem, że z kimś będziesz. Chciałem się zemścić za poranek no ii.. wymyśliłem ten cały "kawał", a ciebie przepraszam jestem Niall - wystawił do mnie rękę rozbawiony blondyn
- Hahahahahahhahahahaahaha, nie powiem jesteś normalnie mistrzem wymyślania beznadziejnych kawałów no bo wiesz mogłeś nas oblać jakimś klęjącym się czymś a nie wodą, aa i siema jestem Alice - powiedziałam.
- no wiesz co! -krzyknął Niall i szturchając mnie w ramie
- emm, chcesz sie osuszyć? u góry jest łazienką korzystaj śmiało, Lou! zaprowadzisz naszego gościa? -zaproponował Hazz
- no pewnie! -wyłonił się nie wiadomo skąd roześmiany chłopak
Złapał mnie za rękę i pociągnął energicznie na górę, pokazując mi łazienkę. Podziękowałam i weszłam do środka. Nie minęła nawet minuta, a usłyszałam z dołu głośną rozmowę. Otworzyłam drzwi i postanowiłam podsłuchać:
- o stary, kto to jest? skąd ją wziąłeś jest taka no..

- piękna i sympatyczna?
- no i jak piękna...

- nawet się nie zdenerwowała, że ją oblałeś
- no i, że przeciągnąłem ją przez pół domu
- no mów, gdzie ją poznałeś?
- to jest ta laska której apartament zapisał mój dziadek, zapomniałem papierów i musieliśmy po nie podjechać 
- i jeszcze ma dobre serce
- i-de-ał
Było mi trochę głupio, że ich podsłuchałam, ale to co mówili było takie miłe. Weszłam do łazienki zdjęłam mokry sweter i osuszyłam twarz. Poprawiłam włosy i zeszłam do chłopaków.
- hej, hej! -krzyknęłam 

- no nie wierze... - usłyszałam od mulata stojącego za blatem kuchennym
- hę?
- Ej to na serio ty? Alice Lyons?
- no tak, tak to ja -uśmiechnęłam się po czym zauważyłam, że chłopak ma identyczną bluzkę Ramones jak ja, więc dodałam "fajna koszulka".

- jesteś świetną tancerką, najlepszą w tych czasach serio. Taa, bardzo fajna koszulka -powiedział z  uśmiechem mulat
 __________________________________
wiem, że krótki ale jakoś tak nie idzie mi. Postanowiłam założyć taki mały układ jak będzie minimum 7 komentarzy dodaję następny rozdział :)

image

4 komentarze:

  1. Fajny blog. :D ładne opowiadanie. Liczę, że tak jak mówiłaś- odwdzięczysz się- notodrummerz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebiste kocham <3
    zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny, fajny . Ale prosze na przyszłoś pisz kto co mói bo ciężko się trochę połapać . np - jesteś świetną tancerką, najlepszą w tych czasach serio. Taa, bardzo fajna koszulka- ??

    OdpowiedzUsuń